so:text
|
Nowe uzupełnienie nie miało już całkiem nazwisk. W zimie trzydziestego ósmego roku naczalstwo zadecydowało, aby etapy z Magadanu do kopalni Północy wysyłać piechotą. Z pięćsetosobowej kolumny w czasie pięćsetkilometrowego marszu dochodziło do Jagodnego trzydzieści do czterdziestu osób. Pozostali osuwali się w drodze – głodni, poodmrażani, zastrzeleni. Nikogo z tych, co przybyli, nie znano z nazwiska; byli to ludzie z obcych etapów, nieróżniący się pomiędzy sobą ani odzieżą, ani głosem, ani plamami odmrożeń na policzkach, ani pęcherzami odmrożeń na palcach. (pl) |