so:text
|
Miała lat dwadzieścia pięć, była dopiero co po pierwszym połogu i w tej pełni piękności, która jest szczytem rozwoju kobiety urodziwej. Przy włosach czarnych, płeć olśniewającej białości, rumieńce żywe, oczy duże, niebieskie, wypukłe i pełne wyrazu, rzęsy czarne i bardzo długie, nos grecki, usta rzekłbyś – wołające o pocałunek, ręce i ramiona najprzedniejszych kształtów, kibić wysmukła, wzrost raczej słuszny niż mały, chód leciutki, a przy tym nadzwyczaj dostojny, dźwięk głosu miły, śmiech zaś równie wesoły jak humor, dzięki któremu z najwyższą łatwością przechodziła od zabaw głupawych i najdziecinniejszych do tablic zapełnionych cyframi dyplomatycznymi, a wysiłek fizyczny nie trwożył jej więcej od samej treści. (pl) |