so:text
|
Nawet w roli politycznego konsultanta nie wypada zbyt wiarygodnie, skoro nie umiał dotąd pokierować własną polityczną karierą. W 2011 r. kandydował do Sejmu z drugiego miejsca w jednym z okręgów na Podkarpaciu. Dostał tysiąc głosów i przepadł z kretesem – w samym sercu pisowskiego bastionu! Trzy lata później otrzymał jedynkę do Parlamentu Europejskiego na liście lubelskiej, wzmocnioną osobistym poparciem Kaczyńskiego. Mimo to przegrał o 30 tys. głosów z radiomaryjnym faworytem Mirosławem Piotrowskim. To do dziś przedmiot częstych drwin w PiS. (pl) |