so:text
|
Irytuję swoich przyjaciół tym, że właśnie skończyłem dziewięćdziesiąt lat. Kiedy pytają mnie: „Myślisz o śmierci?”, odpowiadam: „Nie, zupełnie nie”. Budzę się, mam odsłoniętą firankę i myślę: „O, niebieskie niebo. Fantastycznie!”. Mam w sobie wiele głupiego i naiwnego entuzjazmu. Nie kalkuluję, nie liczę. Myślę, że ten entuzjazm i radość życia odziedziczyłem po mamie. Ona była dla mnie gwarantem wiary. Kiedy w obozie część ludzi chodziła po wróżby do Cyganów, ja pamiętałem o słowach matki: „Modlę się za ciebie”. To mi wystarczało. (pl) |