so:text
|
Wiosną 1903 roku pojechałam do Kensington w Pensylwanii, gdzie strajkowało siedemdziesiąt pięć tysięcy pracowników przemysłu tekstylnego. Z tej liczby co najmniej dziesięć tysięcy stanowiły małe dzieci. Robotnicy strajkowali, domagając się podwyżki wynagrodzeń i skrócenia czasu pracy. Każdego dnia do siedziby związku przychodziły małe dzieci. Wiele z nich było okaleczonych; niektóre były pozbawione dłoni, inne miały ucięte palce. Wychudłe, pochylone maleństwa o przygarbionych barkach .
Zaczęłam wypytywać rodziców, czy powierzyliby mi swoje dzieci na tydzień czy dziesięć dni, obiecując, że odwiozę je całe i zdrowe . Kilkoro kobiet i mężczyzn poszło wraz ze mną . Dzieci dźwigały plecaki, w których każde miało nóż, widelec, blaszany kubek i talerz . Jeden z chłopców miał bębenek, a inny piszczałkę . Nieśliśmy transparenty z napisami: „Chcemy mieć czas na zabawę” . (pl) |