so:text
|
Zgadzam się z panią. Nawet po nacjonalizacji nasza gospodarka to katastrofa. Ale na gorzką rzeczywistość reaguję jak przystało na prawdziwego rewolucjonistę i mam odwagę sprzeciwić się strajkom, nadmiernym żądaniom, powtarzać, że nie należy oddawać się demagogii, zawodom, kto więcej obieca. Również dziś rano przeprowadziłem dyskusję z przedstawicielami personelu hotelowego Zapytałem ich: „Myślicie, że dalsze żądania podwyżek rozwiążą wasze problemy? Może rozwiążą je w danej chwili. A jutro? Jutro nie będziecie już mieli turystów, już w tym roku nie przyjeżdżają i skończy się na tym, że hotele zostaną zamknięte. Trzeba mniej żądać, a więcej pracować, więcej produkować”. (pl) |