so:text
|
Dziennikarz, który się specjalizuje jako korespondent wojenny, idzie czasem z jakimś oddziałem na akcję i wtedy czuje się z nim związany. Nawet podwójnie związany. Popiera ich sprawę, solidaryzuje się z nimi – to raz. Po drugie, kiedy sytuacja staje się groźna, ryzykowna, pragnie tym swoim udzielić wsparcia, żeby nie być ciężarem, którym się mają zajmować, opiekować. W ogniu wszystko inne jest nieważne. Nikt nie ma głowy do ratowania korespondenta, żeby mógł zdać światu relację o tej walce. Musi wziąć odpowiedzialność za samego siebie, strzelać, żeby nie być zastrzelonym. Walczy się o przeżycie… (pl) |