so:text
|
Jako człowieka Kalisza lubię, ale szlag mnie trafia, gdy opierza się on w pióra obrońcy praworządności. Jeszcze mam w pamięci wywiad Danuty Olewnik, która opowiadała, że ministra Kalisza po butach chciała całować, żeby ratował jej brata – bezskutecznie. I pamiętam też jak osaczano posła Gruszkę, żeby się nie dobrał do mafii paliwowej i jak bez zdania racji uwięziono asystenta Gruszki Marcina Tylickiego, z którego zrobiono rosyjskiego szpiega. Oskarżenie to było jedną wielką hucpą, w sądzie rozpadło się w drobiazgi, tyle że Tylicki swoje odsiedział, a jego matka przypłaciła to śmiercią. Kalisz był wtedy ministrem spraw wewnętrznych. (pl) |