so:text
|
Chciałbym jednak opowiedzieć o innym Tołstoju – o człowieku oddanemu sztuce. „Paryż sprzyja sztuce” – słowa te nie były przypadkowe. Jako prawdziwy artysta był zawsze niepewien siebie, niezadowolony z tego, co napisał, w udręce szukał właściwej formy dla tego, co chciał powiedzieć. Mówił o tym często również w wieku dojrzałym, podczas rozmów z młodymi pisarzami starał się obudzić w nich zamiłowanie do pracy; nie uważał za stosowne zwierzać się zbyt wielu ludziom ze swej niedoli, z niedosytu, z udręki owych godzin, kiedy ze zdziwieniem i przerażeniem czytał to, co napisał dnia poprzedniego. Ile to razy mówił mi: „Rozumiesz, Ilia – piszę i zdaje się, że to dobre, a potem widzę: ohyda, rozumiesz, ohyda!… (pl) |