so:text
|
Opuściłem karabin. Ponieważ nie chciałem ryzykować strzału – Niemcy byli jakieś dwieście metrów nad nami, słyszeliśmy jak strzelali – uderzyłem Niemca w głowę. Kolba karabinu pękła; Niemiec upadł na plecy. Wyciągnąłem nóż i jednym ruchem poderżnąłem mu gardło. Potem oddałem nóż Raji Nedeljković, działaczce politycznej, którą znałem jeszcze sprzed wojny. Mieszkańców jej wioski Niemcy wymordowali w 1941 roku. Nedeljković zadźgała drugiego Niemca, który przez chwilę jeszcze się wił; potem znieruchomiał. Opowiadano potem o tym wydarzeniu, że zabiłem Niemca w walce wręcz. W rzeczywistości, jak większość więźniów, Niemcy byli jak sparaliżowani: nie bronili się ani nie próbowali uciekać. (pl) |