so:text
|
Nigdy takiego „oświadczenia” nie składałem. Przed kilku laty udzieliłem wywiadu dziennikarzowi z „Jerusalem Post” na aktualne wtedy problemy polityczne, dotyczące Izraela. Już po wywiadzie, niemal „przy drzwiach” rozmowa zeszła na jakiś antysemicki incydent, jaki miał miejsce w Polsce i wtedy rzuciłem mimochodem słowa, że trudno jest zrozumieć antysemityzm w Polsce, bo przecież tam już nie ma prawie Żydów, ale oni chyba „wyssali to z mlekiem matki”. Po opublikowaniu tych słów w oderwaniu od kontekstu, nie uważałem za konieczne ich prostowanie, bo każdy rozsądny człowiek powinien zrozumieć, że nie należy ich odczytywać dosłownie. Wiadomo, że pokarm matki nie zawiera żadnych składników, które wpływają na ukształtowanie świadomości niemowlęcia, gdy podrośnie i zacznie myśleć. Słowa te były przenośnią, która miała wyrazić myśl, że uczucia czy poglądy antysemickie, podobnie jak wiele innych zarówno pozytywnych, jak i negatywnych uczuć i poglądów, człowiek wynosi z rodzinnego domu. (pl) |