so:text
|
Było to dawno, dawno temu, kiedy moje dzieci były jeszcze małe. pójść do baru mlecznego na ulicy Madalińskiego i zjeść obiad. W takim barze się podchodziło, zamawiało coś, płaciło w kasie, a potem odbierało zamówione dania. Tego dnia zamówiłam chłodnik i kluski leniwe. Po odstaniu w kolejce paru chwil oddałam swoje kwitki, dostałam chłodnik i leniwe, zaniosłam je na stolik, po czym poszłam po sztućce. Kiedy wróciłam z łyżką i widelcem, zobaczyłam, że przy moim stoliku siedzi ciemnoskóry młody człowiek, czyli Murzyn, i zajada mój chłodnik. Spokojnie więc przystąpiłam do leniwych i zaczęłam je jeść. Na co młody człowiek, zjadłszy chłodnik, wstał i powiedział: „Czo? Kryżysz?”. Odpowiedziałam: „Tak, tak! Kryżysz”. Dokończyłam swoje leniwe. On odszedł, ja wstałam – też już chciałam pójść do domu – i wtedy zobaczyłam, że na stoliku obok stoją moje leniwe i mój chłodnik. (pl) |