so:text
|
Był on naprawdę elegancki – miał miły uśmiech, łagodne, bystre oczy… Niezwykle ciepłym głosem, bez kartki, wygłosił ponadgodzinne kazanie. Rozprawiał na temat nieuchronnie zbliżającej się wietnamskiej inwazji – ciągle w tym samym łagodnym tonie – wyrażając przekonanie, że Amerykanie i europejskie wojska NATO będą w jego imieniu interweniować i podejmą walkę z Wietnamczykami i ich radzieckimi sojusznikami na polach ryżowych i drogach Kambodży. Nie było mowy o przerwaniu jego wypowiedzi, o zadaniu pytań na temat warunków życia Kambodżan, egzekucji czy pól śmierci. W wizji Pol Pota nie mieściło się nic poza wskazaniem wrogów i uzasadnieniem swojego postępowania. (pl) |