so:text
|
Aktor w Polsce jest nikim. Na okrągło spotykamy się z dyletantami, amatorami i hochsztaplerami. W szkołach teatralnych uczy się nas, że reżyser jest dowódcą, przywódcą stada. Tymczasem „dowódca” z reguły nie ma pojęcia, co począć na próbach, nie wie, jak pracować z aktorem. Efekt jest taki, że 90 procent rzeczy, nad którymi pracujemy, nie trzyma się kupy. Reżyserów-artystów, dla których spotkanie z drugim człowiekiem, z aktorem, jest naprawdę ważne, mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. (pl) |