so:text
|
Zabawna sytuacja zdarzyła się też, kiedy w kostiumach jechaliśmy z Michałem na sesję zdjęciową. Wyglądaliśmy poważnie: dwóch facetów w mundurach w nieoznakowanym wozie. Chcieliśmy sprawdzić, czy to działa i na przykład pogrozić palcem komuś, kto popełnia drogowe wykroczenie. Ale jak na złość wszyscy jechali prawidłowo. Aż tu na światłach zrównaliśmy się z samochodem, którego kierowca – młodziutka dziewczyna – rozmawiała przez komórkę. Stanęliśmy obok i patrzyliśmy na nią wymownym wzrokiem. Kiedy nas zobaczyła, w jednej sekundzie wypuściła komórkę z rąk i złożyła dłonie jak do modlitwy, prosząc o wybaczenie… Bywa również, że w Sandomierzu jakaś starsza osoba zapyta mnie o drogę albo ktoś poprosi o pomoc przy przetoczeniu wózka inwalidzkiego przez krawężnik. To miłe, bo ludzie nie traktują mnie jak aktora, tylko kogoś, kto może przyjść im z pomocą. A to oznacza, że w mundurze mi do twarzy. (pl) |