so:text
|
W czwartki odbywały się kolacyjki starszych panów. Przychodził wuj Józio, maszynista. Przed 1939 rokiem należał do kolejowej arystokracji – lokomotywy obsługiwało się wtedy w białych rękawiczkach. Bywali mistrz tkacki Schultz i wuj Ewaryst, księgowy. Znali się z przedwojennej fabryki dywanów, której współwłaścicielem był daleki wuj Uliński. Już w luźniejszym klimacie, panowie rozebrani do szelek grali w preferansa. Napatrzyłem się na ludzi z przedwojennym sznytem. Pozostało mi zamiłowanie do szelek. (pl) |