so:text
|
Kiedy gram postać fikcyjną, punktem odniesienia jest wyłącznie tekst scenariusza. To, co zrobię z moim bohaterem, zależy wyłącznie ode mnie, no i od reżysera, który również ma jakąś wizję. Natomiast jeśli mam wcielić się w człowieka, który żył naprawdę – zwłaszcza w takiego człowieka-instytucję, jak Johnny Cash, z miejsca napotykam na szereg ograniczeń. Owszem, istnieje wiele źródeł, z których można skorzystać, wiele filmów dokumentalnych, które można obejrzeć. Niezależnie jednak od tego, ile czasu spędzę na przygotowaniach, ile książek przeczytam, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie: „To nieprawda, Johnny by nigdy się tak nie zachował”. Jeśli więc mam grać postaci historyczne, to wolę już takie role, jak Kommodus w Gladiatorze. Na tyle mało wiadomo na jego temat, że nikt nie może zarzucić mi, że coś, co mówię czy robię, nie pasuje do tego człowieka. Czuję się wtedy po prostu bezpieczniej. (pl) |