so:text
|
Dla angielskiej klasy wyższej nawet rodzina, która jest bogata od trzech pokoleń, ciągle będzie nowobogacka. Z drugiej strony w Ameryce wszystko sprowadza się do pieniędzy, ale nie jestem pewien, czy to w każdej sytuacji jest lepsze. To społeczeństwo, dla którego największymi autorytetami są miliarderzy... System arystokratyczny na swój sposób akceptuje ogólną zasadę, że bezinteresowne cnoty zasługują na wyróżnienie. To już coś. Tymczasem Amerykanie cały świat ciągną za sobą w stronę kultu superbogaczy. Rośnie przepaść między nimi a resztą społeczeństwa. Rozbieżności są już takie jak w epoce edwardiańskiej, ale edwardianie przynajmniej wiedzieli, jak być bogatymi. Fundowali budynki użyteczności publicznej, domy opieki, teatry, biblioteki i tak dalej. Teraz wszystko idzie na prywatne odrzutowce i penthouse’y na Manhattanie. Społeczeństwo nic z tego nie ma, bo dzisiejsi superbogacze nie czują, że są mu cokolwiek winni. (pl) |