so:text
|
Skandalem nie jest tylko to, co Braun mówi, ale fakt, że mamy do czynienia ze zjawiskiem szerszym: Rzecz dzieje się na uniwersytecie, a więc w świątyni nauki i rozumu. W dodatku na uniwersytecie, który przed 1989 rokiem zajmował pozycje wyjątkową, a jednym z jego profesorów był Karol Wojtyła. Na domiar złego, jest to uczelnia katolicka, w której powinna podobno panować miłość bliźniego, a przynajmniej szacunek dla drugiego człowieka, który w dodatku był Wielkim Kanclerzem tej uczelni. Jakie to wystawia świadectwo Kościołowi katolickiemu w Polsce? Jak by tego było mało, nikt Braunowi nie przerwał, nie wytupał go, tylko przeciwnie – został on nagrodzony oklaskami. I przez kilka tygodni nikt nie wyciągnął tej sprawy, dopóki nie zrobiła tego „Gazeta”, oczywiście „koszerna”, „kapepowska” etc. (pl) |