so:text
|
Między polityką i seksem istnieje jakiś dziwny, magnetyczny związek. Wyjaśnienie tkwi częściowo w samej naturze ludzi, którzy garną się do tej branży. Politycy z reguły lubią dominować, lubią zdobywać wpływy, lubią zaspokajać ambicję… a także lubią mieć wielu seksualnych partnerów. Może czują się dzięki temu bardziej męscy? Ryzyko polega na tym, że w przypadku osób publicznych łatwo o nagłośnienie kompromitujących sekretów. Statystyki mówią, że w Ameryce 15 procent mężczyzn przynajmniej raz dopuściło się niewierności. Tylko że nikt nie pisze w gazecie o tym, że jakiś strażak czy nauczyciel zdradził żonę, bo to żadna sensacja. Co innego zaś, jeśli uda się przyłapać kongresmena czy gubernatora. To jest wiadomość na pierwszą stronę. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkim politykom zdarzają się skoki w bok. Można jednak odnieść takie wrażenie, gdy czyta się wiadomości w prasie czy Internecie. (pl) |