so:text
|
Bibas to wielorasowiec po traumatycznych przeżyciach. Wyciągnąłem go z pojemnika na śmieci. Ktoś wyrzucił cały miot, on jako jedyny przeżył. Miał wtedy niecałe dwa tygodnie. Wykarmiłem go smoczkiem, specjalnymi preparatami. To było kompletne szaleństwo. Karmienie co cztery godziny, zapewnianie stałej temperatury 38,3. Kompletny obłęd. Przerwa w próbie, a ja mówię do dyrektora Grzegorzewskiego – bardzo przepraszam, panie dyrektorze, ale ja muszę pojechać kota nakarmić. On się tak na mnie patrzy i mówi – rozumiem, panie Maćku, kota. Ależ oczywiście, oczywiście niech pan jedzie. (pl) |