so:text
|
Najpierw policyjna fotka. Charakterystyczna obrzmiała twarz, której nie sposób poznać. Oczy czarne, odrobinę skośne, czoło wydatne, łysiejące. Matowa, dziobata twarz przywodzi na myśl ananas, dojrzewający w panamskim słońcu. Tu nie ma wątpliwości. Manuel Noriega na zawsze już pozostanie „Cara de pina” . Słodkie przezwisko, nie pasujące do mistrza podwójnej gry. Od 1983 do 1989 łączył role żołnierza, głowy państwa, sojusznika CIA i wspólnika kolumbijskich karteli narkotykowych. Miał kochanki, żony poślubiane w tajemnicy, walizki pełne dolarów, konta w Szwajcarii, trzy apartamenty w Paryżu, a nawet Legię Honorową, przyznaną mu w 1987 roku przez François Mitteranda. Latynoski macho i zwolennik rozwiązań siłowych, który wyobrażał sobie, że będzie drugim Castro, a skończył w pace. (pl) |