so:text
|
Pamiętam, jak ją żegnałaś przed jej wyjazdem do Paryża, gdy nie mogła otrzymać miejsca asystentki przy Katedrze Fizyki u Witkowskiego. Stoi zapłakana przy naszym stole jadalnym na Studenckiej. Obie użalacie się na głupi los, który nie pozwala kobiecie na pracę na uniwersytecie . Mówisz do niej:
– Niech Pani, panno Mario, będzie spokojna i jedzie tam, gdzie lepiej potrafią ocenić Pani zdolności i naukę. Zrobi tam Pani na pewno dużo dobrego dla siebie i dla kraju, który teraz nie umie docenić Pani, jak należy. (pl) |