so:text
|
Urodziłem się i wychowałem w Prokocimiu. Na moim podwórku między blokami towarzystwo było zawsze podzielone: jedni za Wisłą, drudzy za Cracovią. Ja trzymałem się z tymi z Cracovii, właśnie dzięki nim trafiłem na pierwszy trening, później zaś na pierwszy mecz „Pasów”. Na moją prośbę mama zapisała mnie do trampkarzy Cracovii trenowanych przez pana Książka. Pamiętam go jako dziarskiego staruszka, wspaniałego człowieka o gołębim sercu, bezgranicznie oddanego „Pasom”. W klubie spędziłem kilka dobrych lat, zagrałem sporo meczów, wielokrotnie nasza rywalizacja poprzedzała zmagania pierwszej drużyny. Proszę sobie wyobrazić, jak wielkim przeżyciem dla młodego chłopaka są mecze przy kilkutysięcznej widowni! (pl) |