so:text
|
Jeżeli państwo pozwolą to przypomnę teraz taką anegdotę o Goldim.
Kiedyś odwiedzili go w jego domu znajomi, właściwie można powiedzieć „posiadłości”, bo to jest ogromny dom z garażem, do którego się wjeżdża i z dachem imitującym skocznię narciarską… I ci znajomi weszli do środka, szukają Goldiego, ale jego nigdzie nie ma. Wchodzą do łazienki, pokoju łaziennego właściwie, bo to jest 40 metrów kwadratowych, jacuzzi na środku, kolorowe monitory… Ale go tam także nie ma. Idą więc do jego sypialni, gdzie stoi łóżko wodne… water bed… i też nic. Aż w końcu jeden z nich mówi: „Chodźmy na górę. On ma tam taką komórkę, w której lubi siedzieć.” Poszli i faktycznie Goldi tam był! Siedział pod pierzyną! (pl) |