so:text
|
To był żart o zupełnie innym charakterze. Reżyser przedstawienia udział Doroty Rabczewskiej potraktował jako udział pewnego fenomenu, współczesnego symbolu seksu. Witkacy kipi od takich typów: kobietonów, nadkobiet. Spodobała mi się ta idea. Doda była zdyscyplinowana, nie spóźniała się na próby, była ciekawa tego, co się wydarza. Moja zgoda na to przedstawienie to prowokacja. Nie jestem chodzącą monstrancją, która uosabia nieskazitelność zasad czy sposób bycia w zawodzie. Część widzów oburzyła się, że Peszek schodzi z piedestału i użycza swoich pleców, na których siedzi Doda, i kto to w ogóle Doda jest, jakby nie żyli na tym świecie. W mojej psychice podziały przebiegają w innym miejscu. (pl) |