so:text
|
W mieście na „Ł” władze miejskie, zgodnie z jedynie słuszną i oślepiająco świetlaną doktryną outsourcingu powierzyły kwestię odśnieżania prywatnej firmie. Kiedy zaspy na jezdniach i chodnikach sięgały już do wysokości genitaliów dorodnego Yeti, władze miejskie po piastowsku poskrobały się w głowę: „No jakże to, że miasto nieodśnieżone… Przecież firma prywatna to sama z siebie wszystko zawsze dobrze robi, tak dobrodziej Balcerowicz mówili… Może się pochorowała?”. No i kierując się humanitarną troską, posłano inspektorów, żeby sprawdzili, co robi firma prywatna. Okazało się, że przez cały dzień i dwie trzecie nocy ani jeden odśnieżacz nie wyjechał odśnieżać. Około czwartej nad ranem jeden z nich bohatersko wyturlał się za bramę firmy, aby tam się oddać iście PGR-owskiej drzemce. Myślę, że w tej sytuacji Balcerowicz, Bielecki i Lewandowski powinni razem stworzyć nową ideologię: nełołibełałizm, czyli neoliberalizm po poprawkach. W deklaracji programowej mogliby napisać: „Stwierdziliśmy, że istnieją wyjątki od naszej ogólnie słusznej i oślepiająco świetlanej teorii: nie obowiązuje ona w miastach na literę «Ł». A teraz zbadamy pozostałe litery alfabetu”. (pl) |