so:text
|
Gdy dorastałam, próbowałam opisać rzeczy, które widziałam, słyszałam czy wymyślałam. I pamiętam, że to często irytowało mojego ojca, gdyż oczekiwał zazwyczaj innych słów. Gdy pytał, jak się czuję, liczył na zwykłe określenia: smutna, zła, szczęśliwa, a ja odpowiadałam, że czuję się „gładko”. Zawsze dziwiono się, gdy zwracałam uwagę na rzeczy, które nie przemawiały do innych. Ale gdy podpisałam umowę z wytwórnią płytową, ludzie zaczęli mnie bardziej szanować. Mówili wtedy: „Ona ma kontrakt, więc musi wiedzieć, o czym mówi”. (pl) |