so:text
|
A nie, to w takiej sytuacji byłbym pierwszym, który Piszczka by bronił. Bez przesady, pół roku zawieszenia we wszystkich rozgrywkach oznaczałoby zrobienie z niego polskiego symbolu korupcji, a tak przecież nie było. Nie no, to już byłaby k.... przesada. Co innego nie grać przez pół roku w kadrze, czyli raptem przez 1,5 meczu, a co innego w klubie. Ale właśnie taki jest skutek działania szalonych ludzi z Wydziału Dyscypliny. Różni tam już bywali, a teraz mamy kolejnego „fenomena”. Chcą wykorzystać swoje pięć minut, ogrzać się w mediach, tylko że w ich decyzjach materii i rozumu jest bardzo mało. Gdyby Piszczkowi groziła dyskwalifikacja na wszystkich frontach, to powinien z nią walczyć na śmierć i życie. (pl) |