so:text
|
W Krakowie panuje ciągle ten sam zaduch. A ja nie znoszę niewietrzonych od lat pomieszczeń. Młodzi uciekają, najmłodsi nie mają prawie żadnych szans na rozwój. Na poziomie knajp jest wspaniale, ale jeżeli chodzi o poziom i ofertę galerii, sal koncertowych, lokalnej prasy, teatrów trzeba się mocno naszukać, żeby wygrzebać coś spoza laleczek, smoków wawelskich i wszystkich kolorów kiczu. Cudownie się tutaj siedzi, ale jak tylko zajrzeć pod tę kołderkę, to zaraz robi się mniej ciekawie. Kraków jest miastem, które uwielbia artystów umarłych. Wystawia im pomniki, śpiewa pieśni, tańczy krakowiaka. To irytujące. Mnie interesuje życie. Właściwie nie wiem, dlaczego mieszkam w Krakowie. To trochę irracjonalne, ale zawsze tutaj wracałem. Może kocham atakować Kraków? I atakuję – kochając. (pl) |