so:text
|
Katechonizacja” Putina stanowi dla mnie przejaw quasireligijnej egzaltacji. Owszem, Putin jest politykiem niezwykle skutecznym, który dba o interesy swojego kraju. Ale stawianie go na czele kontrrewolucji jest, mówiąc delikatnie, także przejawem „odrealnienia”. Prawdziwa kontrrewolucja wymaga czegoś więcej niż bronienia swojego stanu posiadania przed Zachodem, czy nawet zakazywania pederastii. Kontrrewolucja wymaga zdecydowanego odrzucenia retoryki rewolucyjnej, a tego u Putina nie widać. Czy Putin obruszał się, kiedy Gerhard Schröder nazywał go „kryształowym demokratą”? Nie bardzo. Czy Putin kiedykolwiek krytykował doktrynę praw człowieka? Nie, on ją tylko interpretuje po swojemu. Jeśli chodzi o jego stosunek do cerkwi, można spekulować, na ile wynika on z głębokiej religijności, a na ile z politycznej kalkulacji. A być może ze zwykłej próżności – w końcu trudno kreować się na cara bez błogosławieństwa cerkwi. (pl) |