so:text
|
To prawda, że ma niewiele więcej lat niż ja, gdy pierwszy raz zostałem prezydentem, ale na tym podobieństwa się kończą. Z całym szacunkiem, lecz ja startując w prezydenckim wyścigu, byłem już ministrem w PRL-owskim rządzie, uczestnikiem Okrągłego Stołu, szefem nowo powstałej partii i przewodniczącym komisji konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Nie chodzi tylko o sprawowane funkcje, lecz o sprawdzenie się w działaniu, o podejmowanie decyzji i branie za nie pełni odpowiedzialności. Słabość pana Dudy polega na braku umiejętności przywództwa. Z pewnością bardziej jest dziś instrumentem w rękach prezesa PiS niż politykiem autorskim. Nie odmawiam mu jednak pewnych talentów na przyszłość. Oczywiście, pod warunkiem że po zakończeniu kampanii nie zostanie natychmiast w partii zmarginalizowany. (pl) |