so:text
|
Psalmy. Wnoszą one do Wypalonej doliny coraz ważniejszą dla mnie treść metafizyczno-moralną. Niektóre zaskakują mnie samą. Jakby wyzwalały dla mnie inny czas, inny wymiar międzyludzki. Nigdy nie przypuszczałam, że wracając po latach w tamto popielisko będę mogła wymówić:
„Przyszłam prosić
nie poniewieraj kości moich wrogów
cierpią jak ja na alergie
uciekają bez ratunku na chorobę raka
chciwi pyszni wiecznie głodni
jak ja ludzkim głodem
przebacz im krew mojego ojca
matkę
daj im jeśli możesz
zwykły ludzki spokój
a nade wszystko
zaszczep w nas
dorosłość”. (pl) |