so:text
|
Przyrównuje siebie do Rzymianina w którym kult Mitry
zmieszał się z kultem Jezusa.
Dawne wiary w nim nie wygasły. Czasem myśli, że jest
we władzy demonów.
Gromi przeszłość, bojąc się że kiedy ją zgromi, nie będzie
miał gdzie złożyć głowy.
Najchętniej gra w karty i szachy, żeby własnych
nie zdradzać tajemnic.
Rękę oparł na pismach Marksa, ale w domu czyta
Ewangelię.
Z ironią patrzy na procesję wychodzącą z rozbitego kościoła.
Za tło ma ruiny miasta koloru końskiego mięsa.
W palcach pamiątkę trzyma po faszyście poległym
w powstaniu. (pl) |