so:text
|
W tradycji monoteizmu Bóg nie był, oczywiście, przyczyną zła moralnego, a zło, choć nie miało podstawy ontologicznej, było jednak realne i przynajmniej częściowo nie do odkupienia. Byt nie mógł nie być dobry, ale zła wola ludzi i demonów, nieuchronnie dających upust swej wolności czy samodeterminacji, była realną energią przeciwstawiającą się Boskiemu porządkowi i planom. W wizji panteistów nie ma miejsca na taką energię: skłaniają się oni ku wierze, którą niekoniecznie wyrażają w tej właśnie formie, że cokolwiek się dzieje, pochodzi z Boskiej inspiracji i musi należeć do opatrznościowego planu. Przy takim założeniu trudno zdefiniować samo rozróżnienie między dobrem a złem i łatwo nam ufać, że wszystkie nasze uczynki, choćby z motywów najbardziej występnych pochodzące, nie tylko "obiektywnie" wytwarzają dobro zgodnie ze wspaniałym zamysłem Boga, ale są naprawdę dobre; podważa to, albo po prostu czyni bezcelową całą edukację moralną. (pl) |