so:text
|
Spotkałem się z nim trzykrotnie. Dwa razy za jego życia, a potem… na jego pogrzebie. Kiedyś nawet zaprosił mnie na krótki rejs jego prywatnym jachtem po Adriatyku. We wszystkich tych trzech przypadkach – owszem, także w czasie pogrzebu – uważałem go za bardzo inteligentnego człowieka, któremu udało się zjednoczyć republiki jugosłowiańskie i przeciwstawić Stalinowi, nie ściągając na swój kraj katastrofy obcej interwencji. Z czasem jednak stylem sprawowania władzy zaczął coraz bardziej przypominać udzielnego monarchę, nieledwie bizantyjskiego księcia opływającego w bogactwa i luksusy. A przy tym miał poparcie Zachodu. (pl) |