so:text
|
Nie uważam, że intelektualista w ogóle nie powinien mieć wglądu w prawdziwą politykę, tylko nie powinien ulegać pokusie, że może ją przez swoje pomysły, idee, zmienić. Można zobaczyć, jak wygląda ta fabryka parówek, jak naprawdę robi się kiełbasę. Dostałem taką propozycję . Uznałem jako obywatel, że jeśli jest potrzeba, to nie mogę powiedzieć „nie”. Niektórzy intelektualiści mają skłonność, by patrzeć i przedstawiać politykę jako straszliwe bagno, coś niesłychanie brudnego, odrażającego wręcz, w czym nie można umoczyć nawet paluszka, by się nie skalać. W tej sprawie intelektualiści zachowują się jak gwiazdy rocka. A przecież intelektualista jest też obywatelem i jeśli zdarza się taka propozycja, jaką ja dostałem, to trzeba na nią odpowiedzieć pozytywnie, ale trzeba również mieć świadomość, że wtedy kończy się intelektualizowanie. (pl) |