so:text
|
W końcu gigantyczna czerwona kula, niczym rozżarzona bańka, oderwała się od morza. Przez chwilę Mattia myślał o obrotowym ruchu gwiazd i planet, o słońcu, które wieczorem zniża się w miejscu, które teraz znajdowało się za jego plecami, a rano podnosi w punkcie, na który spoglądał. Każdego dnia, do morza i z morza, niezależnie od tego, czy on patrzył, czy też nie. Czysta mechanika, zachowanie energii i momentu pędu, siły, które się równoważą, odśrodkowe i dośrodkowe, ruch po trajektorii, która nie może być inna niż jest. (pl) |