so:text
|
Środowisko mi nie odpowiadało. Uwierało mnie to, że się sprzedawało, że się kupowało mecze wokół mnie. Nie kupowałem ani nie sprzedawałem. Mam czyste rączki. Sprawa podstawowa – wtedy nie był to czyn prawnie zabroniony. Jest dopiero od 2003 roku. Nie było do kogo pójść. Mogłem zacząć kłapać dziobem. Manifestacyjnie porzucić klub i pójść kopać rowy. Może teraz wyjdę na idealistę, ale zapytam – jak można grać, skoro wiadomo, że gra jest nieczysta, zwycięzca znany przed zawodami? Źle się z tym czułem. Źle i już. Nie byłem sam. Niech młodzież zapyta swoich rodziców, jak się czuli w tym kraju przed 1989 rokiem. Niech zapyta sąsiadów. Jakie ludzie mieli wyjście? Mogli emigrować, a ja jako piłkarz wyjechać nie mogłem. Wszyscy, którzy wtedy chcieli tu realizować swoje pasje, musieli za to płacić. (pl) |