so:text
|
Również własne małżeństwo królowej musiało przyprawiać ją o bezsenne noce, które spędzała samotnie w swych komnatach. Wprawdzie Filip Mountbatten poślubił ją z miłości, ale rola wiecznego księcia małżonka musiała przysparzać przystojnemu Filipowi wiele problemów. Kiedy ukochana „Lilibeth” niespodziewanie szybko została królową księciu Filipowi pozostały tylko funkcje reprezentacyjne, otwieranie klubów, przewodniczenie różnym instytucjom, uprawianie różnych hobby i robienie dobrego wrażenia. A ponadto, zgodnie z protokołem, musiał chodzić kilka kroków za swoją żoną, królową. Takiemu mężczyźnie jak Filip musiało być z tym niełatwo. Przypuszczalnie ani królowa, ani jej książę małżonek nie byli winni ochłodzeniu wzajemnych stosunków – nie mogli uwolnić się od reguł etykiety, która uczyniła z ich małżeństwa kontrakt. Z wielkiej miłości pozostało żałośnie mało. (pl) |