so:text
|
Budowa drewnianego miasta, miasta skrzyń, trwa całymi dniami, od świtu do zmierzchu. Pracują wszyscy, moczeni deszczem, paleni słońcem, nawet milionerzy, jeśli sprawni fizycznie, przykładają się do roboty. Pakowanie odbywa się pod osłoną nocy. Tak jest lepiej, bo wtedy nikt nie wtyka nosa w cudze rzeczy, nikt nie będzie liczyć, ile wywożę i czego .
Stopniowo, z nocy na noc, miasto kamienne traciło swoją wartość na rzecz miasta drewnianego. Stopniowo też zmieniało się myślenie ludzi. Ludzie przestali myśleć w kategoriach domu i mieszkania i rozprawiali tylko o skrzyniach. Była to już jedyna rzecz, która ich interesowała i o którą się troszczyli. Ta Luanda, którą pozostawiali, była dla nich sztywną i obcą makietą, sceną zabudowaną, ale pustą, jak po skończonym widowisku. (pl) |