so:text
|
Rozwałka brzmi zdrobniale, rzekłbyś jeden z etapów pracy piekarza, nazwany familiarnie. A tu chodzi o rozstrzeliwanie. „Janek poszedł na rozwałkę”. Słowa dochodzą z sąsiedniej koi. Jeden głos jakby smętny, pszczoła uwięziona za firanką, drugi silący się na dowcip, raz po raz wpada w refrenem do relacji kolegi. I tak przez KOMIN…i tak przed KOMIN! Janek poszedł na rozwałkę, jakby poszedł na ryby, na grzyby, na maliny-dziewczyny… A do tego czasownik wyraża gest samodzielny, samowolny, wbrew oczywistości! (pl) |