so:text
|
Założyli mi kajdanki i wrzucili na tylne siedzenie. Znowu ta sama smutna scena. Jechali wolno, rozmawiając o różnych planowanych absurdalnych rzeczach - o poszerzeniu frontowej werandy, o budowie basenu z tyłu domu albo dodatkowego pokoiku dla babci. Gadali też o sporcie - w końcu byli prawdziwymi mężczyznami. - Dodgersi mieli jeszcze szansę, nawet jeśli dwie albo trzy inne drużyny wyprzedzały ich w tabeli. I znowu o sprawach rodzinnych - jeśli Dodgersi wygrywali, oni też wygrywali. Jeśli człowiek lądował na Księżycu, oni też lądowali na Księżycu. Ale jeśli przymierający głodem żebrak prosił ich o dziesięć centów - brak dokumentów, spierdalaj, obsrańcu. Oczywiście kiedy nie byli w mundurze. Nie znam żebraka, który kiedykolwiek prosił gliniarza o wsparcie. Pod tym względem kartoteka jest czysta. (pl) |