so:text
|
Pracując jeszcze u pani Zofii Dybowskiej-Aleksandrowicz, z Krzysiem Kolbergerem graliśmy dwa pieski. On pieska, który szczekał wyższym głosem, ja zaś psa o niższym głosie. No i szczekamy. On” „Hau, hau, hau”, ja” „Hau, hau, hau”. On” „Hau, hau, hau”, ja” „Hau, hau, hau”. Pani Zofia, która zawsze lubiła mieć takiego szczekania na zapas, powiedziała: „Poszczekajcie sobie jeszcze”. No to my: „Hau, hau, hau” i „Hau, hau, hau”. Wchodzimy do bufetu, a Krzysio Kolberger mówi: „A ja dziecku powiedziałem, że idę do pracy”. (pl) |