so:text
|
Z inicjatywy Johna i George'a z chaotycznymi brudnopisami zgłoszono się do niejakiego Phila Spectora. Człowiek ów, jak powszechnie wiadomo, to esencjonalny producent w całych dziejach muzyki popularnej, perfekcjonista, wynalazca prekursorskich technik nakładek śladów i gęstych aranżacji, określanych mianem „ściany dźwięku”, osoba hiperrealna wręcz. Zatem niczym Keitel w The Bonnie Incident, Spector zadzwonił do drzwi i gdy otworzyli mu, przedstawił się: „Jestem Wolf. Rozwiązuję problemy”. Na co Allen Klein, ówczesny menadżer trzech czwartych grupy, odparł: „To dobrze, bo mamy tu jeden”. A Ringo, jedyny obecny w studiu członek kapeli, dodawał: „To prawdziwa przyjemność widzieć pana w akcji, panie Spector”. (pl) |