so:text
|
Jeśli zimową nocą podróżny, poza osadą Malbork, wychylając się nad brzegiem urwiska, nie lękając się wichury ani zawrotu głowy, patrząc w dół, gdzie zagęszczają się cienie, w sieci zbiegających się linii, w sieci przecinających się linii, na dywan z liści w poświacie księżyca, wokół pustego grobu… – jakaż historia tam w tle czekana zakończenie? – pyta ciekawy dalszego ciągu opowieści. – Tak, powieść która tak się zaczyna mógłbym przysiąc, że już ją czytałem…Pan ma tylko początek i chciałby pan znaleźć dalszy ciąg, nieprawda? Kłopot w tym, że kiedyś wszystkie opowieści zaczynały się tak samo. Ktoś przechodził pustą drogą i dostrzegł coś, co przykuwało jego uwagę, co zdawało się skrywać jakąś tajemnicę lub zawierać przestrogę. Wówczas on pytał o wyjaśnienie i opowiadano mu długą historię… (pl) |