so:text
|
Jestem eklektykiem. Wszystko wywiera na mnie wpływ. Filmy angielskie i francuskie z lat 40. No i włoski neorealizm – filmy z tego okresu są niewiarygodnie piękne. Sam dążę do klasycznego stylu narracji, który umożliwia widzowi śledzenie aktora, nie akcji. Lubię amerykańskie filmy klasy „B”, dzisiaj już niemodne. Hollywood umarło w 1962 roku, dzisiejsze filmy nie mają nic wspólnego z prawdziwym kinem. Nie potrafię pojąć, jak to możliwe, że dorośli ludzie mają czelność pokazywać innym dorosłym ludziom takie bzdury. Zapotrzebowanie na głupotę musi być duże, ale żeby mieć tyle odwagi? (pl) |