so:text
|
Nie ma rodziny poza rodziną „tradycyjną”. Wszystkie inne związki nie kwalifikują się jako rodzina. Spośród wielu istotnych korzyści, jakie daje nam rodzina, pozwolę sobie zwrócić uwagę na jedną. Rodzina pozwala spojrzeć na siebie z perspektywy dłuższej niż własne życie. Utożsamiamy się z tymi, którzy żyli wcześniej – z rodzicami, dziadkami – i z tymi, którzy przyjdą po nas, a o których chcemy zadbać. Pracujemy dla swoich dzieci i wnuków, wszystkich tych, którzy przyjdą później. Tworzy nam to zupełnie inny obraz swojego życia, a właściwie natury ludzkiej. Kiedy określamy istotę ludzką jako jednostkę, a więc byt, który jest odseparowany od innych i który nie troszczy się o to, kto go poprzedzał lub kto przyjdzie po nim, zwykle dlatego, że nie ma rodziny lub nie ma dzieci albo ma dzieci, które są także oddzielnymi jednostkami, nie mamy poczucia przynależności ani poczucia obowiązku. Stajemy się egoistycznymi, egocentrycznymi, świeckimi, bezbronnymi, nieszczęśliwymi choć ludycznymi atomami społecznymi mającymi obsesję na punkcie ciała i zorientowanymi na prawa. Stawiamy coraz to nowe wymagania, aby zaspokoić nasze ulotne pragnienia. Zatracamy także poczucie innych, bardziej ogólnych obowiązków, takich jak te, które mamy wobec własnego kraju czy uniwersalnego kanonu cnót. Z tego powodu często padamy ofiarą absurdalnych ideologii, które wypełniają wewnętrzną próżnię i dają nam przynajmniej przelotne poczucie sensu życia. Społeczeństwo oparte na silnej rodzinie jest w dużej mierze odporne na takie ideologiczne pokusy. (pl) |