so:text
|
Piekło jest wybrukowane dobrymi intencjami. Tak było i w tym wypadku. Pragnął, aby ludzie byli wolni i chciał im tę wolność ofiarować. Działał z bronią w ręku. Jak każdy fanatyk, był twardy i bezkompromisowy. Bezwzględny. Jak każdy idealista, zabijał ze świadomością, że czyni dobrze i że Bóg nie omieszka go nagrodzić. Jak każdy święty, oddał życie za sprawę. I jak zawsze w podobnych wypadkach, za jego fanaberie płacili inni. John Brown, postać osobliwa, Spartakus, Mandrin, Juliusz III, apostoł-morderca, bojownik o wolność, spalający się w ogniu wiary w człowieka, zdradzony przez ludzką słabość! Był męczennikiem czy zbrodniarzem? Trudne pytanie. Dowiedziono, iż w jego rodzinie przypadki dewiacji umysłowych zdarzały się często. Wiadomo, że zabijał, ale wiadomo również, że zakładnikom w Harper's Ferry nie stało się nic złego. Pozostał w ludzkiej pamięci. Harlem rozbrzmiewa głosem Armstronga, śpiewającego pieśń ku jego czci; John Brown, Mesjasz czasów buntu. (pl) |