so:text
|
Oświadczenie ministra Nowaka, że prezydent jest zdrowy jak koń, ma w sobie coś z wywoływania freudowskiej sfery czynności pomyłkowych. Zapewne nie o zdrowie tu chodziło, lecz o obyczaje, które, z całym szacunkiem dla pięknego czworonoga, są iście końskie. Czy nie godne końskiego rechotu były przaśne dowcipy prezydenta o kaszalotach? Wykład z historii Polski o bigosowaniu mógł niejednemu koniowi postawić grzywę dęba, a nawet zapleść z przerażenia warkocze. Z iście ułańską fantazją prezydent rzucił się na krzesło, zostawiając w tyle panią premier kraju, który w końcu na stanie na baczność sobie zasłużył. Nie będzie nam Niemiec wygodnego fotela zajmował. Może obyczaj to na salonach nie propagowany, ale gdy ogier wpada do stajni, klacze muszą znać swoje miejsce. (pl) |